Anglia - raj dla pracowników?

Artykuł w katerogii:Dodany dnia:

W Polsce od dawna utrzymuje się naprawdę wysoki poziom bezrobocia. Moje trudności ze znalezieniem pracy nie wzięły się więc znikąd. Do pewnego momentu wszystko układało się świetnie – stała praca, do tego całkiem przyzwoita pensja. Sytuacja zmieniła się jednak, kiedy szef postanowił zmniejszyć koszty zatrudnienia. I niestety to ja zostałem zwolniony. Zamiast jednak załamywać ręce, postanowiłem działać.

 

W mojej głowie dość szybko zakiełkowała myśl o wyjeździe z Polski. Rozważałem różne ewentualności: Niemcy, Austria. Ostatecznie jednak – po przeprowadzeniu małego rozeznania – postanowiłem postawić na Anglię. Przecież już od dawna Polacy mają się w niej całkiem nieźle. Czemu mnie miałoby się to nie udać. Podejmując decyzję o wyjeździe, z góry wiedziałem, że nie chcę szukać pracy na własną rękę. Po prostu nie było mnie stać na ponoszenie ryzyka, że właduję kupę kasy w kupno biletu, wynajem tam jakiegoś lokum, a koniec końców wrócę do Polski z podkulonym ogonem. A takie sytuacje się – niestety – zdarzają i to nie rzadko. Dlatego niemal natychmiast po podjęciu decyzji o tym, że wyjeżdżam, udałem się do agencji pośrednictwa pracy. I to było dla mnie najlepsze rozwiązanie. Przede wszystkim zostałem naprawdę profesjonalnie obsłużony. Miła pani wyjaśniła mi całą procedurę wyjazdu i dokładnie opowiedziała na jakie trudności mogę napotkać, o czym muszę pamiętać itp. Generalnie: udzieliła mi informacji o tym, co może mi się przydać. Pośrednictwo agencji było dla mnie dobre z jeszcze jednego powodu: wiedziałem, że jeśli coś pójdzie nie tak, mogę liczyć na pomoc. A to było dla mnie naprawdę bardzo ważne. Agencje – co by nie mówić – zawsze dbają o ludzi, którzy decydują się z nimi wyjechać. To z tego mają kasę, a do tego są potem polecani. Inaczej szybko zwinęliby biznes .

Początkowo pracowałem w knajpie na zmywaku – jak większość naszych rodaków. Standard. Moim plusem była przyzwoita znajomość języka, co pozwoliło mi szybko załapać kontakty z innymi. A to najprostsza droga do tego żeby pracę zmienić. Ale powoli. Na zmywaku nie było źle – praca może ciężka, ale płatna całkiem OK. Stać mnie było na nie najgorsze jedzenie i odłożenie odrobiny grosza. Tak na czarną godzinę. Popracowałem tam jakieś pół roku i zacząłem rozglądać się za inną fuchą. Już wtedy bez pomocy agencji. Znałem język, trochę ludzi i – co najważniejsze – miałem już trochę doświadczenia w UK. W sumie szybko udało mi się znaleźć pracę w knajpie, ale tym razem stanąłem za barem. Pieniądze dużo lepsze, praca przyjemniejsza i przede wszystkim mniej męcząca. Dzisiaj nawet nie marzę o tym, aby stąd wyjechać. Dla mnie Anglia stała się rzeczywiście rajem. Chociaż może słowo raj jest nieco przesadzone i użyte na wyrost. Na pewno jednak pozwoliła mi znaleźć stałą pracę, o której w Polsce mogłem zapomnieć. Pracuję, jestem niezależny finansowo, mam grono fajnych znajomych. A do tego mieszkam w światowym mieście, czego zazdrości mi masa znajomych z Polski. Dla mnie to rozwiązanie idealne. Zaczęło się od agencji i zmywaka, a skończyło na naprawę fajnej pracy, która sprawia mi przyjemność. Ale nie zamierzam na tym poprzestać.

Dodaj komentarz

Infolinia: Infolinia0048 57 47 01 284 Zadzwon do nasZadzwoń do nas 

Copyright by Cekal.pl / All rights reserved © 2024
grafiqa.plScript logo
instagram
Zadaj pytanie on-line Napisz do nas... Wyślij